Sobczak Juliusz (ur. 18 VIII 1965 Piotrków Kujawski) – pięściarz GKS Jastrzębie.
Juliusz Sobczak urodził się 18 sierpnia 1965 r. w Piotrkowie Kujawskim. W wieku 15 lat przeprowadził się z rodzicami do Jastrzębia. W tymże samym 1980 r. rozpoczął swoją przygodę z boksem. Na swój pierwszy poważny turniej pojechał na początku grudnia 1981 r. Podczas mistrzostw Śląska juniorów w Rudzie Śląskiej dotarł do półfinału, gdzie przegrał walkę i musiał zadowolić się brązowym medalem. Swój wynik poprawił już rok później sięgając po srebro mistrzostw Śląska, a także po brąz mistrzostw Polski juniorów. W 1983 r. wywalczył swój pierwszy tytuł mistrzowski na Śląsku, a także zdobył brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Polski. Był także trzeci w Turnieju „Czarne Diamenty”. Warto dodać, że 18-letni Sobczak zadebiutował również w ekstraklasie.
Od 1984 r. stał się zawodnikiem pierwszego składu (wystąpił we wszystkich meczach). Sezon ten mógł uznać za udany odnosząc 6 zwycięstw, 2 remisy i 6 porażek. Ponadto podczas mistrzostw Śląska w Jastrzębiu wywalczył pierwszy medal w karierze seniora – brązowy. W sezonie 1985 ten 20-letni zawodnik nadal stanowił trzon GKS Jastrzębie wygrywając większość swoich walk. Potwierdzeniem dobrej formy był udany start w Indywidualnych Mistrzostwach Polski we Wrocławiu, gdzie wywalczył brązowy medal w kategorii muszej. Wyniki te dosłownie skopiował w następnym sezonie, dodając do nich srebro w prestiżowym Turnieju im. Feliksa Stamma. Niewiele mu także zabrakło do zwycięstwa w Turnieju „Czarne Diamenty” – tu w finale musiał uznać wyższość Zbigniewa Raubo.
Rok 1987 był bodaj najlepszym w jego karierze. Bardzo dobra postawa w ringu zaowocowała otrzymaniem przepustki na upragnione mistrzostwa Europy w Turynie. Sobczak nie mógł jednak uznać swojego występu za udany, skoro już w pierwszej walce poległ z mało znanym Liką Abedinem z Jugosławii. To niepowodzenie zrekompensował sobie dwoma złotymi medalami na krajowym ringu. Najpierw wywalczył pierwszy w karierze triumf podczas mistrzostw Śląska, a kilka tygodni później osiągnął życiowy sukces zdobywając indywidualne mistrzostwo Polski. Jesienią dorzucił jeszcze brązowy medal w Turnieju im. Stamma.
W 1988 r. stanął przed szansą obrony obu tytułów. O ile podczas mistrzostw Śląska powtórzył sukces sprzed roku, to podczas IMP w Kielcach już w półfinale znalazł swojego pogromcę. Porażkę podczas IMP należało więc traktować w kategoriach niespodzianki. Jastrzębianin zaliczył w 1988 r. jeszcze jeden duży sukces – było nim zwycięstwo w Turnieju „Czarne Diamenty”. Ponadto Sobczak wygrał wszystkie pojedynki ligowe.
Ten pomyślny okres w karierze pokrzyżowały jednak kłopoty ze zdrowiem, które na dłuższy czas wyłączyły go z treningów. A jednak Sobczak udowodnił wszystkim, że jest w stanie pokonać trudności. W sezonie 1990 Sobczak skupił się głównie na starcie w IMP w Jastrzębiu. Zwycięstwo nad Krzysztofem Wróblewskim, medalistą mistrzostw świata i Europy, było drugim złotem IMP w karierze Sobczaka. Na deser przyszło jeszcze zwycięstwo nad Amerykaninem Lee Rodriguezem w międzynarodowym meczu z USA.
Nadchodził jednak czas coraz trudniejszej sytuacji w jastrzębskim boksie. Juliusz Sobczak wciąż był podporą drużyny zwyciężając większość walk. W 1993 r. nosił się z zamiarem zakończenia kariery. Zmienił jednak decyzję i rok później znowu był jednym z najlepszych zawodników KS Jastrzębie. Co więcej, podczas IMP w Katowicach, walczył jak za dawnych lat i dosłownie otarł się o złoto nieznacznie przegrywając finałowy pojedynek ze swoim etatowym rywalem, Bogdanem Jendrysikiem.
Rok 1995 był ostatnim, a właściwie miał być ostatnim, w jego zawodniczej karierze. W tym sezonie stoczył 3 walki w lidze – wszystkie przegrał. W 1996 r. zajął się szkoleniem juniorów, a później także seniorów KS Jastrzębie. W tym celu ukończył kurs instruktora w katowickiej AWF. Klub cierpiał jednak na braki kadrowe. W sezonie 1997 kilkukrotnie zdarzyły się sytuacje, że nie było kogo wstawić do składu wyjściowego. Dlatego też trzykrotnie musiał wystąpić trener Sobczak. Co ciekawe, wszystkie walki wygrał. Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata później, gdy 34-letni Sobczak znowu musiał założyć rękawice i stoczyć, tym razem ostatnią w swojej bogatej karierze, walkę ligową. Pojedynek z Bielinisem (Gwarek Łęczna) zakończył się nieznaczną porażką Sobczaka.
W marcu 1987 r. 22-letni Sobczak zwierzył się dziennikarzowi, że jego marzeniem jest występ na mistrzostwach Europy oraz na igrzyskach olimpijskich w Seulu. Bardzo chciał osiągnąć jakiś międzynarodowy sukces, po czym planował… zakończyć karierę. Powodem jego postanowienia była obawa o zdrowie. „Kocham boks, ale nie chcę dłużej ryzykować” – stwierdził. Jako młody człowiek był przecież świadkiem wielu problemów, które przeżywali jego koledzy. Znamienne, że słowa nie tylko nie dotrzymał, ale mimo kłopotów zdrowotnych jeszcze przez długi czas boksował dla klubu z Jastrzębia, stając się jego żywą legendą.
Źródła:
- M. Boratyn, Juliusz Sobczak – dwukrotny mistrz Polski w boksie, „Biuletyn Galerii Historii Miasta” nr 1 (51) z III 2019 r.
- książeczki zawodnicze Juliusza Sobczaka.
- „Boks” 1984-1990, „Bokser” 1991-1993, „Sport” 1984-1990.