Zdrojowisko w Jastrzębiu w Górnym Szląsku
Słusznie nazywają Szląsk perłą korony pruskiej, bo skarby tego kawałka ziemi są niezmierne, lubo dotąd jeszcze całkowicie niezbadane. Dowodem tego między innymi jest powiat rybnicki, gdzie jakby różczką czarodziejską wywołane, zjawiły się wody lekarskie, w skutkach swych tak zbawiennie działające, że coraz więcej zwracają na siebie uwagę i lekarzy i znacznej niestety liczby cierpiących, przy zdrojach wyleczenia, albo przynajmniej ulgi szukających.
Punktem, do którego od kilku już lat chorzy udają się, w nadziei odzyskania tam zdrowia straconego, jest wieś Jastrząb, (dziś Königsdorf), już w r. 1467 znana, która w krótkim stosunkowo czasie, staraniem dziedzica teraźniejszego, hrabiego Königsdorfa, z nędznej wioszczyny górnoszląskiej, zamieniła się na powabne miejsce, zaopatrzone w to wszystko, czego gość w kąpielach żądać ma prawo.
Jastrząb, o 25 mil od Wrocławia oddalony, leży w południowym zakątku Szląska pruskiego, tuż przy granicy austriackiej, wśród ładnej krainy górzystej, otoczonej pasmem gór karpackich, nad którem sterczą Łysa i Babia góra. Jeden z poprzednich właścicieli, sądząc, że na gruncie swym spotka się z węglem kamiennym, w roku 1859 w kilku miejscach kazał wiercić. Nie znalazł czego pragnął, ale zato w głębokości 100 sążni napotkał źródło wody słonej. Idąc za tym śladem, i rząd począł robić poszukiwania, pomyślnym skutkiem jednak o tyle tylko uwieńczone, że w głębokości 200 sążni natrafił na drugie źródło tejże wody, znaczną w sobie ilość węglanu wodorodnego zawierającej. Poczytując użytkowanie z niego za nie odpowiednie kosztom dobywania, odstąpił je hrabiemu Königsdorfowi, dziedzicowi dóbr jastrzębskich, który nasamprzód ścisłym rozbiorem wody przekonać się pragnął o chemicznych jej częściach składowych. Rozbiór ten, powierzony mężowi w sztuce swej biegłemu, wykazał, że źródła te wielkiem dla ludzkości cierpiącej stać się mogą dobrodziejstwem. Gdy następnie znakomici lekarze wrocławscy i inni podzielili to zdanie i pacyentom swym zalecali używanie nowoodkrytej wody, dziedzic wszelkiemi siłami starać się począł, żeby Jastrzębiowi niezbywało ani na potrzebnych wygodach, ani na tem wszystkiem, co przyczynić się może do uprzyjemnienia pobytu.
Źródła:
- Józefa Ungra kalendarz warszawski popularno-naukowy na rok 1868